Gmina Biłgoraj pamięta o walce i męczeństwie wsi polskiej

2019-07-29

Mijają kolejne lata, dzielące nas od tragedii ludzkiej czasu II wojny światowej, która dotknęła miliony istnień, w tym setki tysięcy ówczesnych mieszkańców Ziemi Biłgorajskiej. Zadajmy sobie dzisiaj, śladem Anny Janko, autorki „Małej Zagłady”, kilka pytań. Czy ogromny ból i strach, odczuwany przez naszych pradziadków, dziadków czy rodziców, został przekazany w jakiś sposób kolejnym pokoleniom, w tym nam? Czy odziedziczyliśmy w genach jakąś cząstkę ich tragedii? W jaki sposób może ona przejawiać się w naszym dzisiejszym życiu?

Czasem słyszymy głosy nawołujące aby nie wracać już do czasów wojny – „było, minęło” czy „życia im to nie wróci” i „myślmy tylko o przyszłości” – mówią niektórzy. Pewnie jest tak, że niektórzy muszą myśleć o przyszłości, a inni powinni kultywować pamięć o przeszłości. Wydaje nam się, że nasi przodkowie – zamordowani, zmarli i zaginieni, chcieliby aby o nich pamiętano. 

Ginęli w walce – we wrześniu 1939 r., w akcjach partyzanckich, w leśnych zasadzkach i potyczkach, w czasie akcji Wicher I i Wicher II; w więzieniach w Zamościu i na zamku w Lublinie, podczas akcji wysiedleńczych i pacyfikacyjnych w czerwcu i lipcu 1943 r., w transportach, w obozie przejściowym w Zwierzyńcu, w obozach pracy, na Majdanku, na robotach przymusowych w Niemczech, wreszcie w leśnych schronach i kryjówkach.

A może aby zrozumieć nasze niektóre zachowania, uczucia, myśli czy kontakty z ludźmi, warto czasem przypomnieć sobie o kilku wydarzeniach z lat 1939-1944. 
Może warto chociaż raz albo dwa razy do roku powspominać:
o rodzinie Ratajów ze Smólska zamordowanych na swoim podwórku przez Ukraińskie SS. O 30 letniej Marii i jej dzieciach, 7-letnim Bronku, 3-letniej Genowefie, 5-letniej Jance zastrzelonych przez oprawców. Warto pamiętać o 2-miesięcznej dziewczynce z tej samej rodziny, jeszcze bez chrztu i imienia, którą mordercy pogrzebali żywcem i zasypali ziemią…, o 9-letnim Jasiu Sarzyńskim, zastrzelonym przez Szupo podczas ucieczki i Bronku Kurzynie, także 9-letnim, wywiezionym do obozu w Zwierzyńcu, gdzie zmarł 15 lipca 1943 r…, o 2-letniej Stefci Róg, wywiezionej do Majdanku, gdzie zginęła w lipcu 1943 r. i o Jasiu Mrozie w tym samym wieku, który w obozie zachorował i otrzymał od niemieckiej pielęgniarki śmiertelny zastrzyk fenolu.

Może czasem w rozmowach wspomnijmy:
o rodzinie Myszaków, Wojciechu Pintalu, Stanisławie Łokaju i Agnieszce Dziduch, którzy zostali zabici przez Niemców na moczarach pod Edwardowem, gdzie starali się ukryć podczas obławy 2 lipca 1943 r.. Wróćmy w myślach do Józefy Kwiecińskiej, staruszki, którą pijani niemieccy żołnierze przejechali celowo ciężarówką 21 czerwca 1941 r. i do Marii Rapy z Rap Dylańskich, zabitej kolbami przez Niemców na szosie w Dereźni. Przypomnijmy sobie losy rodzin Skubisów z Gromady, ojca i dwóch synów, rodziny Sralów, Pacyków, Kazimierza Banacha i Edwarda Fidaka, aresztowanych 21 listopada 1943 r. i wywiezionych do Zamościa, gdzie zostali rozstrzelani jako zakładnicy.
Wspomnijmy czasem o partyzantach poległych w bitwie pod Osuchami pod koniec czerwca 1944 r. oraz rozstrzelanych na Rapach 4 lipca 1944 r., z Woli Dużej i Małej, Gromady, Rap Dylańskich, Brodziaków i Smólska i innych miejscowości. Pamiętajmy o Janie Małku z Dąbrowicy, schwytanego na bagnach i także zabitego na Rapach.

Takich ludzkich tragedii w czasach wojny na terenie Gminy Biłgoraj było więcej, to tylko niektóre z nich. Dzisiaj jednak, przy tym pięknie zadbanym miejscu pamięci w Dąbrowicy, gdzie w 1943 r. było miejsce zbiórki wysiedlonych mieszkańców Dąbrowicy, wspominamy wszystkich tych, którzy walczyli i cierpieli w czasach okupacji.
Pamiętajmy i kultywujmy pamięć, zbierajmy relacje i wspomnienia, przekazy, stare zdjęcia – twórzmy tożsamość bohaterskiej wsi podbiłgorajskiej, pamiętajmy zarazem o ofierze, jaką jej mieszkańcy ponieśli w czasie wojny. Walczmy o to, aby pamięć o nich stała się wieczna.
 
 
Już po raz drugi mieszkańcy Gminy Biłgoraj obchodzili Gminny Dzień Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej, z inicjatywy Wiesława Różyńskiego, Wójta Gminy Biłgoraj, mieszkańców Dąbrowicy oraz Gminnego Ośrodka Kultury w Biłgoraju. Uroczystości odbyły się 28 lipca 2019 r. przy krzyżu i kamieniach upamiętniających miejsce zbiórki wysiedlonych przez Niemców mieszkańców Dąbrowicy w 1943 r.

Wiesław Różyński powitał przybyłych gości, mieszkańców Dąbrowicy, uczestników Rajdu po Żurawinowym Szlaku, a także parafian zmierzających na Mszę Świętą odpustową do Pszczelnej, mówiąc: Nasza obecność tutaj świadczy o tym, że pamiętamy i nie zapomnimy nigdy o ofierze jaką złożyli mieszkańcy wsi podbiłgorajskiej podczas wydarzeń dziejowych. Po czym dodał, że mieszkańcy wsi biłgorajskiej dawali niezbędne wsparcie oddziałom partyzanckim w Puszczy Solskiej, a chłopi byli główną siłą w oddziałach partyzanckich Batalionów Chłopskich i Armii Krajowej, składając ofiarę życia w walce z Niemcami w akcjach dywersyjnych, leśnych potyczkach, a przede wszystkim w akcji Wicher II w czerwcu 1944 r.

Po krótkiej modlitwie, którą odprawił ks. Proboszcz Józef Bednarski, prelekcję wygłosiła Małgorzata Duńko z Grupy Rekonstrukcji Historycznej im. Por. Konrada Bartoszewskiego ps. „Wir” z Biłgoraja, zaznaczając jak ważne jest abyśmy pamiętali o wydarzeniach lat 1939-1944. Uroczystości zakończyły się złożeniem wieńców pod krzyżem, co uczyniły delegacje z Urzędu Gminy Biłgoraj, mieszkańców Dąbrowicy oraz GRH „Wir” z Biłgoraja. Kontynuacją obchodów upamiętniających walkę i męczeństwo wsi polskiej był obóz partyzancki, przygotowany przez GRH „Wir” w Ciosmach podczas „Lata na Żurawinowym Szlaku”.

 
  • Gmina Biłgoraj pamięta o  walce i męczeństwie wsi polskiej

» powrót